Trzeciego grudnia wystartowała Polska Liga Squasha, sezon 2016/17.

Kto w niej uczestniczy?

Śmiało możemy powiedzieć, że cała Polska jak długa i szeroka. Kilka liczb: 9 regionów, 3 dywizje, 172 drużyny, łącznie ponad 1400 zawodniczek i zawodników z kraju i ze świata, w trzech kategoriach damskiej, męskiej i juniorskiej.

Wśród zgłoszonych graczy takie tuzy jak: Amr Shabana (były czterokrotny mistrz świata), Nick Matthew (były trzykrotny mistrz świata, nr 4 PSA), Gregory Gaultieur (były mistrz świata oraz dziewięciokrotny mistrz europy, nr 3 PSA), Karim Abdel Gawad (tegoroczny mistrz świata, nr 2 PSA), Miguel Rodriguez (nr 13 PSA), Omar Mosaad (nr 8 PSA), Cameron Pilley (nr 12 PSA), Mathieu Castagnet (nr 9 PSA), Lucas Serme (nr 36 PSA), Borja Golan (aktualny mistrz Europy, nr 17 PSA), Laurens Anjema (nr 58 PSA), Nouran Gohar (nr 3 PSA wśród kobiet), Laura Massaro (nr 4 PSA wśród kobiet).
Część graczy gościła juz w naszym kraju, w poprzednich edycjach PLS i zapewne znowu bedziemy mogli ich zobaczyć, gdyż poprzednio bawili się świetnie. Co możecie zobaczyć na filmie, ze strony organizatora zeszłorocznego finału.

 

Raczej trudno będzie ich spotkać na kortach wcześniej niż w czerwcowych finałach, w warszawskiej Kahunie, ale same nazwiska dodają smaku i powabu rozgrywkom.

Miejmy nadzieję, że wreszcie pojawią się magicy spod samiuśkich piramid, bo w poprzednich edycjach również byli zgłaszani do rozgrywek, ale ostatecznie nie mieliśmy okazji zobaczyć ich w krakowskich finałach Squash & Art.

Kilka lat temu, kiedy startowała PLS (2009 rok) chyba nikt nie spodziewał się skali jaką osiągną te rozgrywki.

Najprzyjemniejszą jest faza regionalna, która zawiera część sportową i towarzyską, gdyż część drużyn podchodzi właśnie w taki niezobowiązujący sposób do zawodów, traktując je jako wspaniałą zabawę i okazję to spotkania ze znajomymi. A że przy okazji można się jeszcze spocić i poczuć sportową adrenalinę, to doskonały sposób na udaną sobotę.

 


W fazie finałowej już raczej nie bedzie miękkiej gry i emocje oraz poziom sportowy wejdą na znacznie wyższy poziom, szczególnie wśród zawodników krajowych. Tytułu broni Squash City z Warszawy.

Od 3 grudnia, przez kilka pierwszych weekendów miesiąca, w klubach pojawią się hordy ligowych zawodników. Niemal cały dzień zmagań i finisz z nieodzownym wianuszkiem rachmistrzów przy stolikach, parapetach i innych płaskich powierzchniach zliczających sumy: meczów, setów i punktów, które w końcowym rozrachunku moga zaważyć na wyniku i miejscu w tabeli końcowej.

Mamy potężny masowy ruch. Liczba graczy i zespołów jest niesamowita i wygląda na to, że czeka nas jeszcze kilka tłustych lat z coraz wyższym poziomem sportowym naszego rodzimego squasha. Kto w tej edycji zasiądzie na tronie?

Zstawienie druzyn i informacje o rozgrywkach znajdziecie na stronach Polskiej Federacji Squasha PLS 2016

Na koniec, pozostając w świecie liczb, ciekawe ile kilogramów: bananów, pizzy, tostów, batonów oraz litrów: izotoników, wody i zup, zostaje spożyte podczas jednej kolejki Polskiej Ligi Squasha…