Squash, jak każda gra, wiąże się z popełniałem błędów. Dla wielu, najgorszym rodzajem błędów są te niewymuszone, potrafią one niektórym zrujnować rozgrywkę, a nawet cały dzień. Tymczasem gracze tacy jak Ramy Ashour, nie dość że nie przejmują się tym, że zdarzają im się błędy w czasie gry, to jeszcze często ryzykują meczową piłkę w piątym secie dla ryzykownego zagrania. Jak wspiąć się na taki poziom?

Jak mawiał Babe Bambino Ruth, amerykański baseballista: ?Nigdy nie pozwól, żeby strach przed złym uderzeniem przeszkadzał ci w grze.? Gdybym miał zakończyć ten artykuł już na drugim akapicie, to wystarczyłoby bym teraz napisał, że wszystko sprowadza się do jednej prostej rzeczy: zaakceptuj błędy jako część życia. Im bardziej aktywny jesteś, tym więcej błędów będziesz popełniał.

Ludzie sukcesu akceptują to, że popełniają błędy i nauczyli się czerpać z nich korzyści, jeśli nie bezpośrednie, to przynajmniej uczą się na doświadczeniach, jak w przyszłości minimalizować negatywne skutki. W sporcie dzieje się dokładnie tak samo. Doświadczeni gracze całe życie uczą się na własnych i cudzych błędach, by dostać się na szczyt, a później jak najdłużej tam pozostać.

Amy Gross (trener mentalny) w swoim artykule dla Squash Magazine (http://squashmagazine.ussquash.com/2017/02/facing-a-fear-of-failure/)  proponuje kilka prostych rozwiązań, które pomogą nam zaakceptować błędy na korcie i wyciągnąć z nich maksymalne korzyści.

  1. Minimalizuj rozmyślanie, maksymalizuj działanie

Badania pokazują, że ponad 90% naszych myśli powtarza się w ciągu dnia i większość z nim jest negatywna (niestety Amy nie podał linka do źródła). Zatem jeśli większość czasu poświęcimy na analizę negatywnych scenariuszy, jest duże ryzyko, że sparaliżuje nas strach. Żeby zapobiec takiej sytuacji proponuje się dwa rozwiązania:

a) Zidentyfikuj źródła strachu. Pierwszym krokiem do zarządzania strachem jest identyfikacja jego źródeł. Strach przed porażką może mieć dwojakie pochodzenie: strach przed złym zagraniem lub słabą grą (boimy się, że nie zagramy na poziomie naszych możliwości); strach przed reakcją otoczenia na to co zrobimy (boimy się, że inni będą się za nas wstydzić). Pierwszym krokiem do zarządzania strachem jest identyfikacja jego źródeł, to pomoże nam uświadomić sobie nad czym powinniśmy pracować.

b) Zastąp napływające myśli aktywnym myśleniem. Napływające myśli (refleksje) skupiają się na przeszłości. Aktywne myślenie to skupienie się na jakimś zadaniu prowadzącym do działania (np. planowanie, uczenie się, rozwiązywanie problemów, przygotowanie). Podejmuj małe i możliwe do realizacji decyzje, które będą przeciwdziałały odkładaniu (np. ?spędzę 10 minut na ghostingu?).

Nawet oni czasem popełniają błędy, choć czasami się wydaje to niemożliwe:

  1. Zmień swój sposób postrzegania niepowodzenia.

Oczekiwania i postawa mogą wykreować lub przełamać sposób w jaki myślisz o porażce. Niektórzy mogą wierzyć, że squash ?przychodzi? łatwo i oni ?muszą? wygrywać mecze lub ?nigdy? nie popełnią błędu. W wyniku takiego myślenia spada ich pewność siebie po każdym popełnionym będzie, co ma negatywny wpływ na ich wyniki.  Sportowcy, którzy osiągają wyniki, wiedzą że porażka jest częścią tej gry, błędy i przegrane będą się ciągle przydarzać („pomyliłem się raz i będę się mylił w przyszłości”), a nie że są okolicznością jednorazową („pomyliłem się, ale nauczę się i więcej się nie pomylę”). Taka postawa, z marginesem na popełnianie błędów, daje poczucie pewności siebie i wyzwala myślenie typu ?mogę to zrobić?, bo unika wyzwolenia paraliżującego strachu przed popełnieniem błędu. Oraz wspiera aktywne uczenie się z popełnionych błędów (gdy przestają one być tak ogromnym źródłem stresu).

W celu osiągnięcia dwóch powyższych założeń proponuje się następujące podejście:

  1. Miej odpowiednią perspektywę. Poszukaj statystyk i sprawdź jak często zawodowcy popełniają niewymuszone błędy (np. obejrzyj dowolną dostępną powtórkę całego meczu i policz ile błędów popełnił jeden z zawodników). Zobacz, że błędy są częścią każdego sportu, na każdym poziomie gry. Nie myli się tylko ten, co nic nie robi.
  2. Poluzuj swoje zasady nie jakość. Reguły, które sami sobie narzucamy, mogą prowadzić to nierealnych oczekiwań (?muszę wygrać?, ?zawsze zagram dobrze?, ?będę tylko dobrze serwował?, itp.). Zamiast wyznaczać sobie ograniczenia, skupmy się na jakości. Nawet analizując coś czego nie umiemy, warto dodawać ?jeszcze? (np. ?nie mam, jeszcze, tak dobrych serwisów, jak bym chciał?, ?jeszcze nie wywieram na przeciwnika odpowiedniej presji na korcie?, itp. ) Taki pozytywny dialog wewnętrzny wpływa korzystnie na naszą motywację i zachęca do skupienia się na rozwoju.
  3. Wzmocnij swoją odporność psychicznąPrzeciwstawiaj się coraz to trudniejszym wyzwaniom, aż dojdziesz do zadowalającego poziomu. Pamiętaj by zaczynać od poziomu, któremu jesteś w stanie podołać, ale będzie też stanowił wyzwanie.

Wielu zawodników uważa, że nie mogą reagować na niepowodzenia, które ich dotykają. Wyrażają chęć bycia bardziej odpornymi, ale gdy wpadki są coraz częstsze lub większej wagi, załamują się pod ich ciężarem. Aby uniknąć tej pułapki warto skupić się na dwóch kolejnych aspektach treningu psychicznego:

  1. Naucz czuć się komfortowo z brakiem komfortu. Wyjdź poza swoją strefę komfortu, próbuj w czasie gry trudnych, ryzykownych zagrań, nawet lub zwłaszcza gdy ważą się losy meczu. Jeśli sam, świadomie będziesz ryzykował popełnienie błędu będąc pod dużą presją, przyzwyczaisz się do tego dyskomfortu i w przyszłości nie będziesz się bał porażki, czy popełnienia błędu w bardziej sprzyjających warunkach i łatwiej będzie ci zaryzykować, gdy trzeba wszystko postawić na jedną kartę. Oczywiście czasem się pomylisz i przegrasz, ale zrobisz to odpowiedzialnie i będziesz w stanie czerpać z tego przyjemność (zwłaszcza jeśli masz naturę wojownika i atak oraz agresywna gra są częścią twojej natury).
  2. Myśl długoterminowo. Przegrany mecz, turniej czy nawet spadek w rankingu, to tylko chwilowe trudności. Skup się na korzyściach, które osiągniesz w przyszłości z ryzyka, które podejmujesz i pracy, którą w to wkładasz (samo ryzyko, bez odpowiednich ćwiczeń, będzie raczej szkodliwe niż pomocne).

Popatrzcie ile niewymuszonych błędów popełnił James Willstrop w wygranym meczu półfinałowym w Dubaju 2017 (przy okazji popatrzcie ile punktów zdobył z ataku – ryzykował, popełniał błędy, ale się opłaciło):20

A tak (film poniżej) Simon Rosner, przegrał wygrywającą piłkę, popełniając „szkolny błąd”. Można? Można, nawet na tym poziomie. Poziom był najwyższy, bo to był mecz półfinałowy w Dubaju 2017 (turniej PSA kończący sezon 2016/2017).

Na koniec jedno zdanie od Nicka Matthew. W roku 2013 przyznał on, że do tej porty rozegrał tylko 4 mecze, w których wszystko poszło dobrze i nie popełnił żadnych błędów. Powtórki  z tych meczy pokazują, że się myli i w tych meczach też popełniał błędy. Po prostu grał tak dobrze, że tego nie zarejestrował lub o tym zapomniał. Pozwólcie sobie popełniać błędy by się rozwijać.