Wynik ogólny
85%Wynik ogólny
Moc78%
Manewrowalność90%
Kontrola88%
Ocena czytelników 6 Głosów
83%

Po raz pierwszy w historii naszych testów sięgnąłem po produkt firmy Salming, a konkretnie po rakietę Areo Forza Pink. Widzom squasha marka ta jest dobrze znana z licznych reklam i patronatów imprez związanych z tym sportem. Mam subiektywne wrażenie, że na polskich kortach częściej spotyka się buty (widziałem raz) tej marki niż rakiety (nie widziałem nigdy wcześniej), a może tak jest tylko w mojej okolicy, choć sądząc po wynikach ankiety na naszym blogu, można wnioskować, że jest to raczej normą. Ja dostałem rakietę do testów, dzięki sklepowi Squashtime.pl i podzielę się z wami moimi wrażeniami.

Trudno powiedzieć dlaczego jedne marki są bardziej popularne od innych w danym kraju, zwykle to jest wypadkowa marketingu (Salming nie promuje się u nas zbyt intensywnie), mody i historii produktu w danym regionie, ale nie zamierzam się na tym teraz skupiać.

Jak to zazwyczaj bywa, dostałem do sprawdzenia model testowy, co ma swoje wady (jest lekko zużyty, szczególnie owijka) oraz zalety (jest lekko zużyty, więc naciąg się ustabilizował, ewentualne mankamenty miały czas, żeby się ujawnić). Model ten miał taśmę ochronną na szczycie główki, ale owijka i naciąg były oryginalne.

Salming Areo Forza Pink to bardzo lekka rama (waga samej ramy to 101 gramów), wykonana z Vectranu (taki polimer, który stanowi np. jedną z pięciu warstw skafandra kosmicznego NASA). Użycie tego materiały ma zapewnić lepsze tłumienie drgań i większą wytrzymałość rakiety.

Producent chwali się dużą aerodynamiką rakiety, co ma zapewnić graczowi lekkość manewrowania główką i  przez redukcję oporu powietrza zwiększyć prędkość rakiety.

Rakieta sprzedawana jest baz pokrowca i zderzaka na gromecie. Czyli wersja minimalistyczna – jak lubię.

Wygląd

Rakieta jest taka, jakby różowa. Tak naprawę różowo-różowa od naciągu po ramę. Szkoda, że nie miałem już różowych owijek (firmowa jest biała), bo wtedy była by kompletnie różowa. Ilość różu robi wrażenie. Jeszcze kilka lat temu była by to ulubiona rakieta mojej córki i pewnie musiał bym jej ją kupić. Teraz, widząc mnie z tą rakietą w dłoni, dzieci obdarzyły mnie epitetami, do których nie należy się publicznie przyznawać – miały używanie na staruszku.

Jeśli ktoś jest np. jednorożcem i kocha kolor różowy, powinien być zachwycony wyglądem tej rakiety (są inne wersje kolorystyczne – to informacja dla tych, którym się rakieta spodoba, a z różnych powodów kolor różowy jest dla nich nie do przyjęcia).

Ja przez ten kolor różowy miałem pewien dysonans na korcie, ale o tym za chwilę.

Rakieta Salming Areo Forza ma kształt łezki z otwartym gardłem no i jest różowo-biała z pomarańczowymi wstawkami. Jednak w głowie zostaje tylko ten kolor różowy.

Waga i balans 

Według nadruków na rakiecie, sama rama waży 101 gramów. Model testowy z owijką bazową, naciągiem firmowym i taśmą ochronną na szczycie główki ważył 147 gramów.

Balans znamionowy i zmierzony na rakiecie testowej to 37 cm.

Dzięki balansowi i aerodynamicznej budowie rakieta wydaja się lżejsza, niż jest w rzeczywistości.

Naciąg i owijka

Może na początek owijka. Salming na ramę zakłada domyślnie owijkę bazową Grip X3M H2O Drain, która spodoba się wszystkim, którzy lubią owijki miękkie i lepkie. Wersja testowa była już zużyta, więc nie mogłem w pełni jej ocenić, ale nawet ta przechodzona wersja sprawowała się całkiem przyzwoicie.

Naciąg, jak już pisałem, jest różowy i trochę za sztywny jak dla mnie. Jeśli ktoś wybrał tę rakietę z powodów innych niż spójna różowa kolorystyka, raczej powinien go wymienić. Ja osobiście do tej ramy założył bym cienki naciąg (np. mój ulubiony ostatnio Eye X.Tech Green 1,15 mm) trochę bardziej elastyczny.

Na korcie

Na początku byłem bardzo zaskoczony. Ta różowa kolorystyka sugeruje pewną delikatność. Tymczasem ta rakieta to istna bestia. Szybka, zwinna, precyzyjna. W życiu bym tego dziecku nie dał do ręki, bo sobie krzywdę zrobi.

Gdyby kolory miały oddać charakter tej rakiety, to chyba powinna być cała czarna, jedynie na czarnym naciągu powinien widnieć biały znak Punishera.

Wyliczając po kolei: uchwyt jest cieńszy niż w rakietach Eye czy Technifibre, ale grubszy niż w Prince czy Head.

Rzeczywiście dostajemy obiecywaną aerodynamikę, która wpływa na szybkość rakiety. Przyjemne uczucie przy szybkich uderzeniach. Pomimo że rakieta jest lekka, to jednak dzięki długim strunom jesteśmy w stanie wygenerować całkiem przyzwoitą moc uderzeń. Do tego mamy dużą kontrolę kontrolę nad piłką. W konsekwencji dostajemy do ręki bardzo wyrafinowane narzędzie do gry… w kolorze różowym 😉

Po dwóch godzinach grania nie zauważyłem żadnych drgań, za to wyraźnie czułem zmęczenie przedramienia, za każdym razem gdy odbierałem wolejem silne piłki. Stosunkowo duża strefa poprawnych odbić (sweet spot) dawała trochę więcej pewności siebie, gdy sił zaczynało brakować i zaczyna się popełniać drobne błędy przy odbiciu.

Jedna przestroga: nie dawajcie tej rakiety waszemu trenerowi, bo jest duże ryzyko że jej nie odda do końca treningu.20

Specyfikacja

Waga: lekka rama 101 g, waga rakiety testowej z naciągiem i owijką bazową oraz owijką zewnętrzną i taśmą ochronną to  147 g.

Główka: średnia 491 cm²

Balans: centryczny (evenly, 37 cm zmierzony na rakiecie testowej)

Pokrowiec: brak

Owijka: bazowa Salming Grip X3M H2O Drain,

Naciąg: Salming

Cena katalogowa: 540 zł (do kupienia już za 349 zł).

Rekomendacja

Dla wszystkich dziewczynek zakochanych w kolorze różowym. Jeśli chodzi o graczy, to polecam ją każdemu, kto lubi szybkie rakiety, potrzebuje szybkiej główki i dobrego czucia piłki. Ze względu na swoją niską wagę, może sprawiać pewne problemy graczom początkującym, ale z drugiej strony duży sweet spot będzie im sprzyjał.