… Czyli o tym co się zmieniło na lepsze, do czego warto wrócić, nad czym warto się zastanowić.

Zakończenie sezonu PSA

Ostatni turniej minionego sezonu PSA to zmagania w Dubaju, gdzie po 8 zawodniczek i zawodników walczyło o największą wygraną w squashu i prestiż. Jeśli o mnie chodzi to tym roku pozytywnie zaskoczył wysoki poziom meczy. Zwykle ten turniej na zakończenie jest bardzo nierówny, bo wielu zawodników jest bardzo zmęczonych, często kontuzjowanych, tymczasem w tym roku, poza Francuskim Generałem, który jakoś nie umiał się pozbierać na korcie, wszyscy walczyli i to dość efektownie.

Na pewno warto obejrzeć mecz drugiej rundy: Matthew vs Rodriguez. 72 minuty niesamowitego widowiska. Do tego wszystkie 4 meczy półfinałowe (2 pań i 2 panów).

W tym roku realizatorzy zrezygnowali z eksperymentów z prowadzenia kamery, ale trzeba przyznać, że i tak realizacja była na bardzo dobrym poziomie.

Za mecz minionego sezonu uznano zmaganie Lee z Rodriguezem:

Kolumbijczyk zrobił sobie i wszystkim swoim fanom ogromną niespodziankę i wygrał turniej w Londynie. Jako pierwszy w historii zawodnik z Ameryki Południowej.

Po finałach w Dubaju ostatecznie z zawodowym squashem pożegnał się „Wilk” Nick Matthew, któremu w odejściu co rusz „przeszkadzały” kolejne wygrane mecze.

Technika

Przed sezonem było sporo zapowiedzi na temat zmian, które nastąpią. Osobiście uważam, że wniosły one odrobinę smaczku, ale jak można było się spodziewać, rewolucji nie było. Mowa o pomiarze tętna i technologii interaktywnego kortu.

Pomiar tętna zawodników był dobrowolny, niewielu graczy się na niego zdecydowało i w sumie nie dostaliśmy żadnych specjalnych informacji, których nie było by widać i bez tego gadżetu.

Dzięki technologii interaktywnego kortu dostaliśmy trochę statystyk na temat tego, w jakich strefach kortu zawodnicy przebywali najczęściej, jaki dystans przebyli w czasie meczu, ale to nadal za mało danych dla prawdziwych „statsiarzy” z jednej strony, a ze strony drugiej zbyt mało spektakularne dla przypadkowych widzów. Próbowano urozmaicić rozgrzewki przez różne mniej lub bardziej dziwne grafiki, ale moim zdaniem można było to wykorzystać znacznie kreatywniej, z większą wartością reklamową. Niestety federacja musi sobie pooglądać jak to się robi np. w NBA i nauczyć się jak się robi show.

Z naszego podwórka

Należało by wymienić kilkoro tryumfatorów i rekordzistów minionego sezonu, wspomnieć o zmianach (szczególnie o zarejestrowaniu Związku), ale jest wokół tych tematów tyle kontrowersji, ze chyba warto poświęcić im osobne wpisy.

Tymczasem gratuluję wszystkim, którzy czują się wygrani, czerpią radość ze squasha i zarażają innych swoją pasją do tego sportu.