W pierwszej części pisałam o roli rodziców oraz o pierwszej fazie uczestnictwa dziecka w sporcie. Chcialabym kontynuować temat rodziców i napisać coś o kodeksie postępowania rodzica. A jest to taki kodeks, który może mieć zastosowanie (po małej przeróbce) dla dorosłych graczy.

Nowi

Jako „nowy” rodzic dziecka squashysty poznajemy innych rodziców dzieci, które grają w squasha. Najszybciej poznajemy rodziców dzieci grających w tej samej kategorii co nasze, ale z czasem poznajemy prawie wszystkich w kraju. Rodzice tych chłopców z kategorii BU13. którzy zagrali na Mistrzostwach Egiptu w tym roku, też się znają a było tych chłopców 256 (!). Najlepiej zaprzyjaźnić się z takimi rodzicami od razu i jeśli jesteśmy nowicjuszem w squashu, dobrze jest porozmawiać z rodzicami dzieci starszych, które już grają dłużej. Rodzice ci, mają więcej doświadczeń na swoim koncie i na pewno chętnie się nimi podzielą. Ja zawsze rozmawiam z rodzicami na zawodach i wiele się od nich uczę a oni ode mnie, choć porada Micka Todda „Oglądaj i delektuj się squashem” działa tylko wtedy, kiedy nie gra me własne dziecko. Jak gra własne, to trochę inne emocje dają o sobie znać. Moją rodzicową mentorką jest Basma Hassan, mama braci Elshorbagy, to od niej, przy kawce, dowiedziałam się najwięcej przez co ona, jako matka dwóch graczy, przeszła. Tak, bracia Elshorbagy też byli kiedyś dziećmi i też zaczynali od kategorii U11. I jakby ktoś się pytał, to tak, bracia też uprawiali inne sporty oprócz squasha.
Wracając do sytuacji dla nas nowej np. uczestnictwo naszego dziecka w pierwszych zawodach, gdzie będzie zarówno radość jak i łzy, to chcielibyśmy (przynajmniej ja chciałam) mieć taki mały przewodnik co mamy robić, jak się zachować, jak poskramiać emocje (w końcu gra nasz skarb, najcenniejszy człowiek dla nas, nasze serce bijące i chodzące poza naszym ciałem).

Mini przewodnik dla rodzica 

1. Rodzice przed zawodami powinni poczytać sobie zasady gry w squasha i czytać je i odświeżać co jakiś czas. Naprawdę pożyteczna sprawa. Z czasem, polecam udział w kursie sędziowskim, niekoniecznie po to, by zostać tym sędzią, ale oczywiście też można, ale po to, by zobaczyć na czym polega praca sędzięgo, która głównie opiera się na zasadach gry w squasha.
2. Przed zawodami warto zapoznać się z regulaminem zawodów (jeśli chodzi o zawody międzynarodowe, taki regulamin jest zawsze wysyłany na co najmniej tydzień przed zawodami) jak również regulaminem klubu, w którym te zawody będą się odbywać. Tak, to jest wariant idealny, nie zawsze taką infomację otrzymamy, ale wartą o nią zapytać.
3. Polecam skupić się na wysiłku dziecka oraz na czerpaniu radości z gry raczej niż na wygrywaniu czy przegrywaniu, zwłaszcza w dwóch pierwszych fazach uczestnictwa dziecka w sporcie.
4. Zawsze zachęcamy dziecko do gry. Nigdy nie zmuszamy.
5. Zawsze mówimy dziecku co poszło dobrze na treningu i na zawodach. Proszę mi wierzyć, dziecko doskonale wie co poszło nie tak i nie należy mu tego przypominać.
6. Nagradzamy/doceniamy oklaskami wszystkich uczestników gry w tym przeciwnika/przeciwniczki naszego dziecka oraz drużynę przeciwną, jeśli dziecko gra w drużynie. Jeśli przeciwnik/przeciwniczka dziecka zagrał/a dobre uderzenie, też oczywiście nagradzamy oklaskami. Jest to docenienie gry a nie stawanie po stronie przeciwnika/przeciwniczki dziecka. Warto to wyjaśnić dziecku.
7. Gratulujemy występu obu uczestnikom/uczestniczkom meczu. Jeśli nasze dziecko przegrało, to gratulujemy włożonego wysiłku, wygranemu przeciwnikowi/przeciwniczce też gratulujemy występu. Jeśli są z nimi rodzice i trenerzy, to też im gratulujemy. Wzajemnego szacunku i uprzejmości nigdy nie za wiele.
8. Jeśli mamy to szczęście i na zawody jedzie z nami trener, to zostawmy jemu porozumiewanie się z dzieckiem w przerwach między setami. Ja mam taką zasadę, że nie rozmawiam z Kariną w czasie przerw, choć czasami korci mnie, żeby coś powiedzieć, ale jeśli jesteśmy obie, to ona musi poradzić sobie w przerwie sama. Ja za mocno się denerwuję i przenoszę to na nią. Ciężko mi się ją ogląda, w ogóle cięzko mi się ogląda oboje dzieci jak grają w zawodach, więc jeśli już oglądam, to tak, by nie widziały wyrazu mojej twarzy. Potem często się mnie pytały: „Mamo, a widziałaś jakie uderzenie zagrałam/zagrałem?” Niestety nie widziałam, bo z nerwów nie mogłam oglądać.
9. Jeśli oboje rodziców jest bardzo mocno zaangażowane w squasha dziecka a któreś denerwuje się za mocno, to polecam podział ról.  Na przykład ja jestem od logistyki i wożenia na treningi, Krzysztof od jeżdżenia i bycia trenerem na zawodach. Dlaczego? Z powodu wyżej wymienionych moich nerwów a także dlatego, że Krzysztof sam był sportowcem, więc doświadczył stresu związanego z zawodami jak również wie, jak ważny jest spokój (pozorny, ale spokój). Twarz Indianina, twarz pokerzysty, jak by to nie nazwał, to musi być to twarz spokoju.

Tutaj mała dygresja dotycząca pozornego spokoju, Basma pojechała na Mistrzostwa Świata do Seattle, dokąd również i ja się udałam, Po meczu Mohameda w trzeciej rundzie, gdzie przegrał sensacyjnie z James’em Willstropem, podeszła do mnie i spytała się jak wygląda jej twarz, bo ona jest bardzo zmartwiona i zdenerwowana, ale jeszcze gra Marwan i nie chce, żeby widział jak bardzo ją porażka Mohameda doktnęła (Mo był nr 1 w rankingu). Powiedziałam, że wygląda w porządku, ale niech się parę razy uśmiechnie. Uśmiechnęła się na siłę, bo widziałam, że bardziej jej się chce płakać niż uśmiechać, ale za chwilę już siedziała gotowa oglądać mecz Marwana ze spokojną (pozornie) twarzą. Drugą mamą, z którą miałam styczność podczas tych Mistrzostw była Constanza Forero, mama Miguela Angela Rodriguesa.
Przed meczem w 3 rundzie znalazłam ją siedzącą na podłodze za widownią boczną w ciemnym kącie. Usiadłam obok niej a ona mówi do mnie, że nie może iść usiąść na widowni, bo tak mocno się denerwuje, że jej twarz nie wygląda dobrze a Miguel nie może tego zobaczyć. Powtarzała, żeby tylko dotarł do ćwierćfinału a reszta jej nie interesuje. Morał z tego taki, że nie ważne na jakim poziomie zawodów gra nasze dziecko i w jakim wieku jest dziecko, rodzice denerwują się tak samo mocno, ale ważne jest zachować ten spokój dla dziecka.
10. Szanujemy decyzje sędziów i uczymy dzieci tego samego. Dlatego właśnie polecałam kurs sędziowski, żeby zobaczyć i spróbować wejść w rolę sędziego a jest to rola niełatwa a nade wszystko niewdzięczna
11. Okazujemy szacunek sędziom, ogranizatorom, trenerom, graczom oraz widzom (często też rodzicom).
12. Informujemy trenera lub kierownika zawodów o kontuzji dziecka lub innych problemach zdrowotnych,
o których wiemy.
13. Pamiętajmy, że uczestniczenie w sporcie ma służyć radosnemu a czasami mniej radosnemu doświadczeniu dziecka a nie jego rodziców.
14. Staramy się odnosić do wszystkich z szacunkiem niezależnie od wieku, płci, umiejętności, rasy, religii, pochodzenia etnicznego, statusu socjalnego czy orientacji seksualnej. Squash jest sportem światowym a dzieci uczestniczą w zawodach międzynarodowych.
15. Szanujemy prawa, godność i wartość każdej osoby, która jest zaangażowana w squasha.
16. Rodzice nie powinni wyrażać zgody na żadną formę dyskryminacji lub pozwolić, aby przeszła ona bez echa.
Co do ostatniego punktu, to w Anglii spotkałam się z przypadkiem zawieszenia na 3 miesiące dość znanego trenera, który podszedł do przeciwnika swojego syna po meczu (U15) i powiedział chłopcu, że jest oszustem i nie umie grać w squasha. Rodzice dziecka zgłosili ten wybryk i wysłali skargę do federacji co zaowocowało zawieszeniem trenera oraz zakazem przyjazdów na turnieje przez 3 miesiące.
17. Koniec języka za przewodnika. Jeśli czegoś nie wiemy, to pytajmy się trenerów, pytajmy się Federacji, pytajmy się innych rodziców, bo kto pyta, ten błądzi trochę mniej.
Zdjęcia: archiwum własne (drabinki GU13 i BU13 podczas Mistrzostw Egiptu, kawka w Seattle)
cdn.