W tym roku goszczę w Elgounie już trzeci raz i trzeci raz podczas imprezy squashowej. I to jakiej imprezy! Potrójny turniej w czasie ferii świątecznych, do tego słońce i squash.
Mecze rozgrywane są w nowym kompleksie squashowym zwanym Elgouna Squash, który mieści się na przeciwko Uniwersytetu Technicznego Berlin oraz na szklanym korcie ustawionym w Abu Tig Marinie. Z hotelu Panorama do Elgouna Squash idzie się 15 minut. Cztery piękne, klimatyzowane korty pachną nowością i mogą pomieścić znacznie więcej fanów squasha niż ten jeden w hotelu Movenpick. Jedynym minusem jest to, że de facto ogląda się mniej meczy, ponieważ nie da się oglądać czterech jednocześnie. Nasza grupa bawi się świetnie, bo mamy czas na opalanie,bieganie, spacerowanie po Marinie, snorkeling, gokarty oraz squasha oczywiście.
Grupa z Polski została zauważona przez media społecznościowe turnieju a 3 osoby zagrały w turnieju Masters: Mark Bellinger, Michał Grzybowski, Rafał Firfas. Michał Grzybowski dotarł do finalu O45, gdzie musiał uznać wyższość zawodnika z Egiptu Tareka Abdel Aziza.
Wszystkie mecze Elgouna International i Women Championship można oglądać bezpłatnie, choć w tym roku na półfinały i finały wprowadzono bilety, które jednak w porównaniu do turniejów organizowanych w Anglii nie są drogie. Udało mi się spotkać sporą ilość fanów i znajomych, którzy, tak jak my, przyjechali do Elgouny wypocząć i pooglądać squasha na światowym poziomie. Dzisiaj szykujemy się na ostatnie mecze ćwierćfinałowe, a zapowiadają się ciekawie. Wierzę, że polska grupa pojawi się znów w przyszłym roku, być może w większej liczbie niż 14.
Pozdrawiamy serdeczenie z Elgouny!