Znalazłem kiedyś plakat reklamujący klub squasha, z tytułowym hasłem. Bardzo chwytliwe, czyż nie?

Niestety od razu musimy zaprzeczyć. Najszybszym sportem w mieście jest badminton. W zestawieniu chodzi o szybkość przedmiotu (piłka, lotka, krążek) jaką osiąga on podczas uprawiania danej dyscypliny i mówimy tutaj o prędkościach skrajnych.

Radar w badmintonie wyświetlił 493 km/h, a rekord ustanowił Malezyjczyk Tan Boon Heong. Oczywiście jest to prędkość maksymalna, która akurat w przypadku lotki jest bardzo szybko wytracana, ale badminton królem jest i basta.

W przypadku squasha nie ma się czego wstydzić. Jesteśmy w top 5 i zajmujemy w nim czwarte miejsce, z prędkością 285 km/h – rekord Camerona Pilleya ustanowiony w 2015 roku.

Ale, ale…. Wracając do tytułu artykułu, możemy stwierdzić, że w mieście – przynajmniej polskim – numerem 2 zaraz po badmintonie jest właśnie squash, ponieważ przed nim są golf – 349 km/h oraz Jai Alai 302 km/h – czyli sporty w mieście raczej nie uprawiane – jak w przypadku golfa – lub w Polsce zupełnie nieznane – Jai Alai.

Swoją drogą Jai Alai jest dość podobny do squasha, tylko kort trochę większy i zamiast rakiet panowie biegają z miotaczo- łapaczkami.

Pełna lista najszybszych sportów:

11. Tenis stołowy – 112.5 km/h – Lark Brandt – 2003

10. Krykiet – 161.3 km/h – Shoaib Akhtar – 2003

9. Baseball – 169.1 km/h – Aroldis Chapman – 2010

8. Hokej na lodzie – 183.7 km/h – Alex Ryazantsev – 2012

7. Lacrosse – 193 km/h – Patrick Luehrsen – 2015

6. Piłka nożna – 211 km/h – Ronny Heberson – 2006

5. Tenis – 263.4 km/h – Sam Groth – 2012

4. Squash – 283.2 km/h – Cameron Pilley – 2014

3. Jai-alai – 302 km/h – Jose Ramon Areitio – 1979

2. Golf – 349.4 km/h – Ryan Winther – 2013

1. Badminton – 493 km/h – Tan Boon Heong – 2013