Wynik ogólny
80%Wynik ogólny
Moc73%
Manewrowalność76%
Kontrola75%
Prędkość główki96%
Ocena czytelników 6 Głosów
72%

Head Graphene Touch Speed 135 Slimbody AFP to druga rakieta od firmy Head, którą poddaliśmy testom (poprzednio testowaliśmy  Head Graphene XT Xenon 135 Slimbody AFP). Również tym razem do dyspozycji dostaliśmy używaną rakietę testową, z oryginalnym naciągiem i owijką bazową.

Rakieta ta to nowy model stworzony na nadchodzący sezon 2017/2018 i kilka technologii zostało poprawionych. Do produkcji ramy wykorzystano kolejną generację technologii Graphene nazwanej Touch, która ma być kombinacją energii i komfortu, przy jednoczesnej minimalizacji drgań. Również Touch Speed 135 SB jest wyposażony w system AFP, który pozwala zmienić sposób naciągu (zmienna liczba strun pionowych) bez wymiany grometu (szczegóły w poradniku). Tym razem testowaliśmy rakietę z większą liczbą strun (16/17 możliwe jest też ułożenie 12/17).

Na początek szybki, wizualny przewodnik po rakietach tego producenta, w tym sezonie:

Jak widzicie Graphene Touch Speed 135 powinna dać maksymalną energię przy balansie przesuniętym w stronę rączki. Przyznam, że bardzo rzadko mam kontakt z tego typu rakietami, co trochę utrudnia testy, ale postaram się być tak obiektywny, jak to tylko możliwe.

Jak już wcześniej pisałem, „używka” do tego testowa, więc nie było zapachu farby, zaglądania do pokrowca i całej tej zabawy z rozpakowywaniem i wyrzucaniem ulotek do śmieci.

Wygląd

Jak dla mnie, to ta rakieta wygląda świetnie. Czarna z drobnymi dodatkami (może odrobinę ich za dużo, jak na moją mroczną naturę, ale pasują) i główką w kształcie łezki. Owijka i naciąg też czarne.  Wszystko co lubię i co cieszy oko. Najbardziej w oczy rzuca się dość specyficzny gromet. Nawet nie chodzi o to, że jest czarny, ale że jest schowany w zagłębieniu, w ramie. Na pewno zaletą tego rozwiązania jest to, że zyskujemy milimetry do ściany, wadą ? rama będzie poobcierana (i jest).

 

 

 

 

 

 

 

Stosunkowo mały shaft, powoduje że rączka wydaje się trochę wydłużona, ale tylko złudzenie optyczne powstałe z połączenia smukłości i czerni w ilościach gotyckich.

Na pewno wizualnie rakieta będzie pasowała do czarnych butów Revolt Indoor, które Head wprowadza na rynek w tym roku.

Waga i balans

Waga zaskakuje, gdy bierze się rakietę do ręki, bo nagle mamy dysonans odczuć wzrokowych i czuciowych. Rakieta wygląda solidnie, a w dłoni prawie jej nie czuć (efekt lekkiej główki). Stosunkowo duża główka, bo dostajemy aż 500 cmi tak lekka, że zmysły potrzebują trochę czasu, żeby się dostroić.

Znamionowa waga ramy to 135 gram. Model testowy z owijką bazową (Hydrosorb Pro) i naciągiem (Perfect Power) ważył 148g, czyli to najlżejsza z rakiet testowanych do tej pory.

Zmierzony przez nas balans to 34 cm (oczywiście mierzyliśmy od strony rączki, od początku rakiety).

Naciąg

Naciąg Perfect Power nie jest zupełnie gładki, co jak dla mnie jest zaletą. Nie jest jednak tak szorstki jak np. Ashaway, ale jest to materiał wielowłóknowy, dość sprężysty. Mam ważenie, że naciąg został zaprojektowany jako kompromis pomiędzy sprężystością (mocą), a kontrolą i w połączeniu z tą rakietą jakoś średnio to wyszło, ale o tym za chwilę. Osobiście polecał bym jego wymianę, choć może to też być wina tego, że był już trochę używany i trudno powiedzieć jak zachowuje się zupełnie nowy.

Na korcie?

?wyszła z niej bestia. Jeśli macie déj? vu, to bardzo słusznie, już to pisałem podobnie przy okazji testu Xenona 135 SB, ale tym razem jest to zupełnie innego rodzaju bestia. Ta nie daje się ujarzmić, tzn. ja nie potrafiłem.

Tak jak producent obiecał: rakieta jest szybka. Główki prawie nie czuć, gdy się nią macha, leciutko lata na wszystkie strony i ładnie przy tym świszcze. Wyprowadzam swing, potem świst i bach! Piłka poszła z całkiem niezłą mocą, ale mi ręka prawie zatrzeszczała. Od kiedy piłka do squasha jest taka ciężka?

Chwilę pograłem i już wiem o co chodzi. Ta rakieta wymaga idealnej techniki uderzenia. Co niestety trochę ogranicza jej manewrowość, bo czasem to piłka wymusza kierunek i nie jesteśmy w stanie jej posłać dokładnie tam gdzie chcemy.

Jak już pisałem, nie gram rakietami z bardzo lekkimi główkami. Niestety ta bestia uwypukliła wszystkie powody dla których tak jest. Po pierwsze każde odbicie przy którym korygujemy coś nadgarstkiem (np. lekko spóźnione), powoduje że tracimy trochę energii swingu i cała energia idzie na trzymanie kierunku odbicia.  W konsekwencji nie mamy jej dość, żeby przekazać ją piłce, zatem mamy wybór: albo słabe, w miarę precyzyjne odbicie, albo silne, ale nieprecyzyjne. Trochę słabo, zważywszy że takie spóźnione odbicia to zwykle wynik udanego ataku przeciwnika, my nie dość, że rozpaczliwie się bronimy, to jeszcze rakieta gra przeciw nam.

Sprawa druga, to zmęczenie nadgarstka. Jeśli gramy przeciwko szybkiemu graczowi, który w ręce dzierży energię, to szybko okaże się, że nasz nadgarstek i przedramię nie są tak wytrzymałe i wytrenowane, jak się nam wydawało. Woleje i skrócone swingi, przy których waga piłki nie jest kompensowana masą główki, ale musimy im przeciwstawić siłę naszych mięśni i ścięgien, w końcu daje o sobie znać (mi dała po 50 minutach gry). Dobrze, że dzisiaj piszę, a nie gram, bo nadgarstek potrzebuje odpoczynku.

Nie wiem czy to kwestia techniki odbicia, czy starego nadgarstka, a może rzeczywiście skuteczności użytej technologii, bo w ogóle nie czułem wibracji. Zakładam, że rakieta jest tak dobrze skonstruowana, że wibracje są pomijalnie małe.

 

 

 

 

 

 

 

Za to jest to świetna rakieta do treningu. Jak tylko źle się ustawicie do odbicia lub zaburzycie jego wyprowadzenie, to od razu to widać, bo albo piłka źle poleci, albo się skrzywicie, co zapewne dostrzeże trener lub wy na nagraniu. Każde, nawet nieznacznie spóźnione odbicie, widoczne jest od razu. Gdy trochę pogra się taką rakietą, a potem przerzuci ponownie na inaczej zbalansowaną, to nagle okazuje się, że znacznie łatwiej mocno uderzyć i poprawiła się nam precyzja. 

Ta lekkość prowadzenia główki, to atrybut nie do przecenienia w czasie gry przy przedniej ścianie. Zwody wychodzą naprawdę bardzo dobrze, choć ciężko precyzyjnie uderzyć. Trochę gorzej gdy nie mamy miejsca na zamach a chcemy mocno uderzyć, do tego potrzeba silnego przedramienia i nadgarstka lub perfekcyjnej techniki. Za to łatwiej wyprowadzić przeciwnika w pole, poprawiając lub zmieniając odbicie w ostatniej chwili o ile nie musimy zagrać bardzo precyzyjnie.

Popatrzcie o ile cieńsza jest rama Slimbody w porównaniu z Dynergy 125:

Do pełni obrazu zabrakło Touch Speeda SB, z mniejszą liczbą strun pionowych, by móc się przekonać ile mocy więcej dostaliśmy.

Specyfikacja

Waga: lekka rama 135 g, waga rakiety testowej z naciągiem i owijką to 148 g.

Główka: duża 500 cm?

Balans: lekka główka (head light, 34 cm zmierzony na rakiecie testowej)

Pokrowiec: pełny

Owijka: Hydrosorb Pro

Naciąg: Perfect Power

Cena katalogowa: 620 zł.

Rekomendacja

Jest to rakieta dla miłośników lekkich i szybkich główek. Do wygenerowania z niej mocy trzeba silnej ręki, dobrego swingu i mocnego nadgarstka. Odradzam początkującym graczom jako rakietę podstawową, za to można (a nawet należy) posiadać taką rakietę jako treningową, bo bezlitośnie wytknie nam wszystkie błędy i pomoże cyzelować technikę. No i do tego fajnie wygląda.

 

Head Graphene Touch Speed 135 Slimbody