Po artykule poświęconym owijkom w ogóle, czas na pierwsze ich testy. Na pierwszy ogień poszły 4 owijki zewnętrzne różnych producentów. Kolejność opisu jest wynikiem tego jak mi się zdjęcia posegregowały i nie ma znaczenia merytorycznego.
Podstawowe trzy cechy owijek ocenialiśmy w skali 0-5, w której 0 oznacza zupełny brak danej cechy, a 5 to maksymalna wartość.
Do wyliczenia stosunku jakości do ceny (im wyższy tym lepiej) braliśmy pod uwagę cenę jednej sztuki, choć są one sprzedawane z kompletach po kilka (zwykle po 3). Akurat wszystkie dzisiaj porównywane owijki są sprzedawane w takich samych paczkach, nie było problemu z porównaniem tych cen. Gdy w przyszłości zdarzy się inaczej będziemy o tym pisać.
Testowane przez nas owijki nie są dedykowane tylko do rakiet squash, z powodzeniem mogą być, i zwykle są, używane w innych sportach rakietowych..
?Test szyby? polega na tym, że rakietę ze świeżo owiniętą owijką przykłada się do szyby i mierzy czas do chwili się jej odklejenia. Niestety nie jest powtarzalny, bo zależy od temperatury i wilgotności otoczenia oraz stanu czystości szyby, ale daje jakieś pojęcie o lepkości danej owijki.
To wszystko tytułem wstępu, przejdźmy do poszczególnych owijek.
Prokennex Tack Plus jest zewnętrzną owijką sprzedawaną w opakowaniu po 3 sztuki (w tabeli podajemy wyliczoną cenę jednej sztuki). Dostępna w kolorach czarnym i białym. My testowaliśmy czarną.
Opakowanie to typowe marnowanie papieru i kawałek bezużytecznego plastiku. Po otwarciu opakowania nie nadaje się ono do przechowywania owijek w torbie, bo się z niego wysypują, co najwyżej można je gdzieś na półce położyć.
Pojedyncza owijka jest dobrze zabezpieczona foliami ochronnymi i posiada samoprzylepny pasek do zabezpieczenia jej końcówki na trzonku rakiety. Tak, oryginalnie zawinięta przetrwa jakiś czas w torbie ze sprzętem.
Pierwszy problem pojawił się przy zakładaniu. Po nawinięciu, jak zwykle zostało mi trochę
owijki do urwania i nie dało się tego dobrze zrobić. Musiałem szukać nożyczek. Na korcie, w czasie turnieju to może być trochę problematyczne.
Owijka w dotyku przypomina trochę skaj, trochę ceratę (jeśli ktoś je pamięta). Jest twardawa i, jak dla mnie, za sztywna. Jest odrobinę lepka, bo przez 2-3 sekundy utrzymała rakietę przyklejoną do szyby, ale to już się nie udało powtórzyć po tym, gdy się chwilę ja potrzymało w dłoni. Po godzinie gry miałem jej dość. Rakieta ślizgała mi się w spoconej dłoni i bardzo mi przeszkadzało to uczucie trzymania ceraty. Za to owijka ta prawie się nie zużywa, bo właściwie nie ma parametrów, które mogła by tracić, więc zostaje tylko zużycie mechaniczne (przetarcie).
Yonex AC 105 to owijka zewnętrzna pakowana po 3 sztuki, nawijane jedna na drugą. Dostępna w dwóch kolorach: czarnym i białym. Testowaliśmy czarną.
Również w tym przypadku opakowanie po otwarciu trafia do śmieci jako bezużyteczne. Dzięki temu, że owijaki są zwinięte jedna na drugą i rozsypią się po torbie, jeśli je tam wrzucimy. Nie bardzo nawet pomaga obwiązanie ich gumką recepturką. Zalecam trzymać je półce, raczej nie w torbie ze sprzętem. Niestety nie nadają się na zestaw awaryjny.
Owijki są zabezpieczone folią ochronną, która niestety lubi się odklejać – kolejny argument za półką lub jakimś dedykowanym pojemnikiem na owijki do torby.
Przy zakładaniu było trochę lepiej ? owijaka zwężyła się po naciągnięciu i urwała w założonym miejscu. Dołączona taśma zabezpieczająca pozwoliła utwierdzić ją na trzonku i zakryć postrzępione miejsce urwania.
Owijka w dotyku jest trochę lepka. Przyklejona do szyby wytrzymała około 20 sekund. Po godzinie grania nadal zachowała swoją lepkość, do tego, prawdopodobnie dzięki dodatkowej perforacji, całkiem przyzwoicie radziła sobie z potem.
Jak to zwykle bywa z owijakami lepkimi, im większa lepkość tym krótsza ich żywotność, wynika to z tego, że do takiej owijki łatwiej i trwalej przykleja się wszelaki brud, który obniża jej parametry. Zdaje się, że Yonex znalazł całkiem dobry balans pomiędzy lepkością i żywotnością, bo owijki używałem prawie dwa razy tak długo jak Toalsona.
Grubość ? 0,6 mm
Toalson Ultra Grip to owijka zewnętrza pakowana po 3 sztuki. Dostępna w wielu różnych kolorach. Najcieńsza z testowanych owijek zewnętrznych i jedna z najpopularniejszych wśród klientów.
Są to jedyne, spośród do tej pory przetestowanych owijek, których opakowanie, po otwarciu świetnie nadaje się do dalszego przechowywanie owijek, nawet w naszej torbie z pozostałym sprzętem do squasha. Również bez opakowania owijki przetrwają w torbie dzięki temu jak je zawinięto i zabezpieczono.
Używam tych owijek od lat, więc przy nawijaniu nie było żadnych niespodzianek: nie potrzeba nożyczek ani nic innego ponad to co dostajemy w komplecie. Jedyny problem, szczególnie osobom, które pierwszy raz będą ją nawijać, stanowi pasek ochronny, którym owijka jest oklejona. Trzeba trochę wprawy, że go nie uszkodzić przy odwijaniu bo taśma klejąca lubi się złożyć i skleić, a tymczasem dobrze ją wykorzystać do przyklejenia paska ochronnego do trzonka rakiety.
Owijaka w dotyku jest bardzo lepka, co niektórym może przeszkadzać, bo jest to dość specyficzne uczucie. Test szyby to ponad 1 minuta, najlepszy wynik jaki zanotowałem na czystej szybie w domu – to 1 min 23 sek.
Owijka zachowuje swoją lepkość pomimo mocnego pocenia się dłoni. Niestety, ta lepkość ma swoją ciemną stronę: żywotność owijki jest mocno ograniczona. Gdy gramy na brudnym korcie, a mamy tendencję do wycierania dłoni w szybę lub ścianę, lub zdarzy się lądowanie na podłodze, wówczas owijka potrafi zużyć się w ciągu kilku godzin grania (6-8). Jeśli rakietę trzymamy w pokrowcu i gramy na w miarę czystych kortach, to owijka wytrzymuje około 2 razy dłużej (ok. 16 godzin grania).
Grubość – 0,5 mm.
Karakal X-DRI owijka zewnętrzna, również pakowana po 3 sztuki. Dostępna w kilku kolorach.
Owijka ta sprawiła mi najwięcej problemów, bo w dotyku sprawia wrażenie jakby była wykonana z garbowanej skóry: jest jakby włochata. Trudno mi tę fakturę opisać, bo włosków żadnych na powierzchni nie widać.
Opakowanie jest bezużyteczne po otwarciu. Owijki zabezpieczone pojedynczo, nie posiadają folii ochronnej od strony zewnętrznej (zapewne nie daje się jej przykleić do tej powierzchni), nie nadają się do trzymania w torbie ze sprzętem.
Przy zakładaniu pojawił się znany już problem: potrzebne są nożyczki do obcięcia nadwyżki.
Po założeniu owijki rakieta lekko ślizga się w dłoni i do tego mamy uczucie jakby dłoń była brudna, a ten brud się nam filcował w czasie gry. Gdy dłoń już się trochę spoci, robi się nieco lepiej, bo przemieszczanie się rakiety trochę się zmniejsza, ale to nadal jest dalekie od stabilnego uchwytu. Po godzinie dałem sobie spokój z dalszymi testami ? zwyczajnie nie byłem w stanie normalnie grać. Cały czas musiałem mocno zaciskać dłoń, żeby utrzymać rakietę we właściwej pozycji, bardzo mi to w grze przeszkadzało, no i do tego przedramię mocno się męczy.
Grubość – 0,6 mm.
Na koniec tabela, w której zestawiliśmy testowane owijki, żeby łatwiej było wam porównywać i wybierać:
* owijki są dostępne taniej niż w cenach katalogowych, więc i realny stosunek ceny do jakości może wypadać trochę inaczej.