Jakiś czas temu, podczas przeglądania Facebooka, natknęłam się na fan page Jorvik Squash Academy, krótkie video, które tam były nie były zwykłymi video klipami przedstawiającymi graczy powtarzających lub demonstrujących jakąś technikę (choć muszę przyznać, że zaczęłam je oglądać, ponieważ brała w nich udział koleżanka mojej córki).
Było w nich urządzenie, które naprawdę przyciągnęło moją uwagę. Okazało się, że ma też miłą squashową nazwę SQUASH TECH BUDDY. Decyzja o przeprowadzeniu wywiadu z Garym Crosslandem, menedżerem Akademii Jorvik Squash, przyszła mi do głowy od razu, ale przejście od decyzji do wykonania zajęło mi prawie pół roku.

 Gary Crossland

Pansquash.pl: Gary, czy mógłbyś się przedstawić?
Gary: Nazywam się Gary Crossland, mam 63 lata i zacząłem grać w squasha w latach 70-tych, gdy w Anglii pojawiły się korty do squasha, dzięki sukcesom graczy takich jak Jonah Barrington gra zyskała na popularności.

Miałem szczęście być jednym z pierwszych członków nowego klubu wysokiej jakości wybudowanego w pobliżu domu, a mianowicie klubu w Pontefract, z 10 kortami. Ten klub jest znan na całym świecie z „produkcji” graczy światowej klasy.

W 1986 roku przeprowadziłem się do małej wioski niedaleko Yorku z moją rodziną i najpierw byłem trenerem squasha w Selby SC, gdzie zdobywałem kwalifikacje trenerskie na poziomie SRA level 2 (stara nazwa England Squash, czyli Squash and Rackets Association). Później przeniosłem się do klubu Dunnington SC w Yorku, aby zostać głównym trenerem, a kwalifikacje trenerskie ES level 3 otrzymałem w 2014 roku.

Pansquash.pl: Czy możesz powiedzieć nam coś więcej o Squash Tech Buddy? Dlaczego go skonstruowałeś? Kiedy zrobiłeś prototyp?
Gary: Myślę, że muszę wspomnieć o trzech trenerach, którzy zainspirowali mnie do proaktywnego myślenia
i odegrali kluczową rolę w opracowaniu Squash Tech Buddy, a są to: mój przyjaciel  Morris Unwin, z którym współpracowałem kiedy zaczynałem grać  w Pontefract.  David Pearson, który trenował mojego syna Jamesa, więc kiedyś oglądałem trening DP z dziećmi z jego wynalazkami.

Pamiętam, że używał dużego pachołka zrobionego z gumy, dzieci uderzały w pachołek robiąc ghosting nie uszkadzając przy tym rakiet! Na sesjach DP dzieciaki pracowały ciężko, ale on także starał się, by  miały przy tym sporo radochy.

Paul Carter (trzeci trener), który był głównym trenerem na moim kursie level 3, a także uczestniczyłem w wielu jego warsztatach. Jego wiedza o squashu oraz entuzjazm dla gry jest inspiracją dla każdego gracza lub trenera.

Pod ich wpływem wyobraziłem sobie a potem zrobiłem piłkę na sznurku zwisającym z kija a trener trzymał go tak, aby dziecko mogło dalej uderzać w piłkę. Problem polegał na tym, że trener lub asystent musieli trzymać tego kija i nie mogli robić nic więcej.

Mając to głowie, spędziłem poranek w garażu i używając różnych części skonstruowałem Squash Tech Buddy, ale szczerze mówiąc, prototyp był do niczego. niemniej jednak ziarno pomysłu zostało zasiane w mojej głowie.
Odłożyłem to na półkę na parę tygodni, ale w tzw. międzyczasie szukałem części. Czasami zamawiałem część i ona nie działała, ale ostatecznie zbudowałem coś, co uważam za dobrą solidną pomoc/gadżet w pracy trenerskiej.

Nazwa była trochę trudna do wymyślenia. Na początku nazwałem to „Squash Swinger”, ku wielkiej radości moich kolegów z Pontefract, więc musiałem wymyśleć inną nazwę a ponieważ urządzenie jest bardzo pomocne
w uczeniu techniki uderzenia, więc wymyśliłem nazwę „Squash Tech Buddy”.

Pansquash.pl: Jak Juniorzy zareagowali na twojego Squash Buddy? Czy im się to podobało? Czy dobrze się bawili w trakcie treningów?
Gary: Wymyśliłem, Squash Tech Buddy z myślą o małych dzieciach, ale wkrótce zdałem sobie sprawę, że może być ono używane podczas treningu z najlepszymi graczami, aby pomóc w ich technice i chociaż dzieci to uwielbiają, dorośli też się dobrze bawią. Squash Tech Buddy pozwolił na doskonalenie następujących technik: lob, skrót, drive  itp. Myślę, że backhand volley jest najtrudniejszy do nauczenia dzieci, ale używając Squash Tech Buddy znacznie skróciłem czas nauczania.

Pansquash.pl: Czy używasz Squash Buddy do poprawy techniki? Jeśli tak, jakie konkretne techniki można poprawić przy pomocy tego narzędzia?
Gary: Dzisiaj Squash Tech Buddy jest zbudowany ze statywu, ramienia z dwoma rolkami i piłką na sznurku, który może być używany z dwójką dzieci/graczy uderzającymi piłkę w tym samym czasie. Trener ma teraz wolne ręce, aby poprawiać pracę stóp, rotacji ramion, wszystkiego, nad czym trener chce technicznie popracować.

Squash Tech Buddy można również przekształcić w wysokie ramię na tym samym statywie z małym ramieniem. Używam Squash Tech Buddy dość często w sesji poświęconej technice, łatwo wynoszę go z kortu, a potem techniczną stronę uderzenia można wprowadzić do treningu bez jego pomocy. Całkiem od niedawna używamy go do ghostingu i to działa naprawdę dobrze.

 

Panquash.pl: Czy masz zapytania dotyczące Squash Buddy z zagranicy? Może jakaś federacja była zainteresowana?
Gary: Kilka tygodni temu, podczas Premier Squash League, David Campion, trener kadry narodowej Anglii, poprosiło ustawienie Squash Tech Buddy do demonstracji podczas filmowania Chrisa Simpsona, uderzającego crosscourt loby. Zapytałem Davida, co sądzi na temat Squash Buddy, jego odpowiedź brzmiała: „Genialne”. To była duża pochwała.

Zrobiłem kilka Squash Tech Buddy dla innych trenerów w Anglii po kosztach, opinie były naprawdę dobre. Jestem trenerem squasha, a nie biznesmenem, więc chciałbym, aby ktoś przejął mój pomysł na produkcję Squash Tech Buddy tak, aby jedno lub więcej urządzeń było w każdym klubie do dyspozycji trenerów, by pomóc
w rozwoju wszystkich graczy w klubie.

Pansquash.pl: Dlaczego polecasz swój wynalazek trenerom, graczom i federacjom?
Gary: W Dunnington obecnie trenuję dwie dziewczyny, które osiągnęły ranking numer jeden w hrabstwie Yorkshire, Ruby Batchelor, która ma 11 lat, i Poppie Jaram, która ma 17 lat, oraz mistrza Anglii w kategorii  Masters O45  Matthew Stephensona. Prowadzę również zajęcia dla juniorów i seniorów w klubie.
Wszyscy uwielbiają Squash Tech Buddy.

Pansquash.pl: Dziękuję za poświęcony czas i życzę powodzenia.

zdjęcia i filmy autorstwa Gary Crossland.