Rakietę 115 dostałem razem, z poprzednio opisaną 120, ale w poprzedniczce tak się zauroczyłem, że myślałem, że przez co najmniej miesiąc nie sięgnę po inną rakietę. Tak się jednak stało, że kortowy kolega chciał przetestować 120, więc wyciągnąłem Eye V.Lite 115 z termobaga i zagrałem. Czemu ja tego nie zrobiłem wcześniej?
Myślałem, że V.Lite 120 to rakieta dopasowana do mnie. Myliłem się,V.Lite 115 to rakieta, której szukałem, ale po kolei, a nie będzie łatwo.
Do testów dostałem rakietę Eye V.Lite 115 P. Coll Signature Series, czyli rakietę, którą jeszcze do niedawna grał Paul Coll i na ramie nadal jest jego podpis. Rakieta, którą dostałem miała oryginalną owijkę bazową Eye i naciąg Eye 1,25 mm. Zwykle namawiam do wymiany naciągu transportowego, z którym są sprzedawane rakiety, ale w przypadku tego modelu dałem się namówić ekipie ze Squashtime, to przetestowania rakiety z oryginalnym naciągiem. Byłem bardzo sceptyczny do tego pomysłu. Ależ się myliłem.
Wygląd
O kolorach i kształtach nie będę dużo pisał — popatrzcie na zdjęcia i oceńcie sami. Ja tylko powtórzę, że bardzo mi się podoba ten matowy, czarny kolor.
Rakieta w kształcie łezki ma mniejszą główkę niż 120, bo mamy do dyspozycji 477 cm2 naciągu. Z czego część jest niegrywalna, po przypada na okolice szaftu. Jak inne rakiety Eye, również ten model jest bez zderzaka (bumper) na główce. Czyli gramy bliżej ściany, ale za to szybciej porysujemy ramę.
Oryginalna owijka bazowa jest biała i dość ciasno nawinięta, przez co jest stosunkowo cienka. Owijkę zewnętrzną nawinąłem od razu, gdy dostałem rakiety.
Waga i balans
I teraz będzie ciekawie. Bo rama jest lżejsza od poprzednio testowanej o 5 g, ale waga całej rakiety (z naciągiem i owijkami) okazała się większa o 6 g. Waga całej, uzbrojonej rakiety to 152 g. Natomiast balans jest prawie taki sam – 352 mm. To pokazuje dobitnie, jak bardzo parametry rakiety może zmienić naciąg i dlaczego zwykle warto go wymienić.
Na korcie
No to już właściwie napisałem. Wbrew temu, co wydawało mi się niemożliwe jeszcze 2 tygodnie temu, znalazłem rakietę jeszcze lepiej dopasowaną do moich potrzeb.
V.Lite 115 ma zwrotną główkę. Pewnie byłaby jeszcze szybsza, gdybym wymienił naciąg na lżejszy (cieńszy). Nie poczułem jednak żadnych dodatkowych obciążeń w nadgarstku. Nie wyczułem też żadnych drgań rakiety przy odbiciach.
Rakieta jest bardzo precyzyjna i nie wybacza błędów. Piłka leci tam, gdzie ją skierujemy. Firmowy naciąg jest naciągnięty z siłą ok. 12-13 kg i to daje nam lepsze czucie piłki, większą precyzję, ale jak zwykle kosztem energii. Chociaż ja nie odczułem specjalnie utraty, czy braku energii w uderzeniach tą rakietą. Gdy wziąłem obie rakiety (120 i 115) i wymieniałem je co kilka odbić, to faktycznie minimalną różnicę czułem, ale podejrzewam, że sporo w tym było sugestii. Nie mam narzędzi, żeby obiektywnie te parametry zmierzyć. Dlatego 115 odjąłem parę punktów z mocy, jednak cały czas mam wątpliwości czy słusznie. Na pewno nie czuć żadnych braków, gdy się chwilę nią pogra i do niej przyzwyczai.
Nie odczułem też, żeby sweet spot był mniejszy. Owszem w czasie grania parę razy nie trafiłem idealnie w piłkę, ale wtedy raczej obijałem ramą, niż skrajnymi obszarami naciągu.
Specyfikacja
Waga: lekka rama 120 g, waga rakiety z oryginalnym naciągiem i dodatkową owijką zewnętrzną to 152 g.
Główka: 477 cm2
Balans: na środek (35 cm i 2mm)
Pokrowiec: brak.
Dla kogo
Rakietę Eye V.Lite 115 P. Coll (lub Control P. Coll – bo tez taką nawę znalazłem) polecam graczom lubiącym mieć kontrolę nad piłką, bez obawy o to, że nadgarstek lub łokieć zaczną boleć po dłuższej grze. Moim zdaniem po ramę tę powinni sięgnąć gracze zaawansowani i średnio zaawansowani, którzy potrzebują precyzyjnej, stosunkowo szybkiej rakiety.
Gracze, którzy potrzebują rakiety, która czasem zamaskuje ich niedociągnięcia w odbiciach, nie powinni zbyt szybko sięgać po tę ramę, chyba że uznali, że już czas zacząć pracować nad błędami i szukają rakiety, która im je wytknie.
Gracze początkujący raczej nie powinni sięgać po tę rakietę. Brak wspomagania z jej strony może ich zniechęcić do gry, bo raczej nie pomoże w osiąganiu pierwszych sukcesów.
