Może nie wszyscy jeszcze o tym wiedzą, ale w profesjonalnych rozgrywkach squash, każdy mecz rozpoczyna się od 5 minut obić. Każdy z graczy, ma 2,5 minuty na to żeby na każdej ze stron kortu podbijać sobie piłkę i przygotować się do gry. Wielu graczy amatorskich traktuje to jako zło konieczne, w ramach którego rozgrzewa się piłkę lub, co chyba jest jeszcze gorsze, jest to dla nich jedyną rozgrzewką przed grą.

Tymczasem czas ten jest bardzo ważny i właściwie wykorzystany pozwoli nam odpowiednio przygotować się do gry i poznać przeciwnika. Dzisiaj parę słów o tym, jak właściwie i najbardziej efektywnie wykorzystać ten czas z korzyścią dla siebie i swojej gry.

Jeszcze raz, te 5 minut przed meczem to nie jest czas na rozgrzewkę. Kilka minut odbijania piłki to nie dość, żeby właściwie przygotować nasz organizm na wysiłek, który go czeka. Oczywiście w ostateczności, gdy wcześniej nie było na to czasu i wpadliśmy na kort w ostatniej chwili, nie ma innego wyjścia, gdy mamy piłkę to ją odbijamy, gdy jest ona po stronie przeciwnika staramy się rozgrzać nogi i pozostałe części ciała, ale to jest proszenie się o kontuzję i marnowaniu okazji do przygotowania się do wygranej.

Wgranie się

Prawdopodobnie jest to najważniejszy z opisywanych dzisiaj trzech aspektów związanych z 5 minutami przed meczem. W tym co nazwałem ?wgraniem się? chodzi o to, żeby odnaleźć swój podstawowy rytm odbić i wczuć się w specyfikę kortu, na którym przyszło nam grać.

Jak wiemy każdy kort jest trochę inny, nawet grając na tym samym korcie, piłka może zachowywać się trochę inaczej, choćby przez to, że piłka jest nowa lub wręcz przeciwnie ? trochę zużyta, do tego dochodzą jeszcze inne czynniki związane z temperaturą otoczenia, naszą kondycją psycho-fizyczną. Zatem wypróbujmy wszystkie możliwe odbicia (nie tylko te typowe), niskie, wysokie, silne, słabe. Sprawdźmy z jaką siłą i jak wysoko musimy odbić piłkę, żeby uzyskać odpowiednią długość lotu piłki.

To jest też ten moment kiedy należy sprawdzić jak sobie radzimy ze skrótami czy drop-shotami. Jeśli nie przećwiczymy ich w czasie tych dostępnych 5 minut (o czym zapomina wielu początkujących graczy), może się okazać, że w czasie meczu stracimy kilka punktów zanim uda się na w końcu załapać odpowiedni rytm. W skrajnym przypadku, wcale nie rzadkim w środowisku amatorskim, przegrywa się mecz zanim zacznie się właściwie grać.

Nasze mięśnie potrzebują trochę czasu, żeby się dostroić do aktualnych warunków, to że wczoraj szło nam dobrze, nie znaczy, że dzisiaj zagramy tak samo. Przez noc wiele się zmieniło wewnątrz nas, co jeszcze trzeba skoordynować z nowym otoczeniem. Jak sami widzicie, jest nad czym pracować.

Analiza przeciwnika

Czas, kiedy piłkę oddajemy przeciwnikowi, wykorzystajmy na analizę jego silnych i słabych stron. Zobaczmy jak on sobie radzi z poszczególnymi odbiciami (to co mu nie wychodzi w czasie tego przygotowania, będzie też jego słabą stroną w czasie gry). Jest to szczególnie istotne jeśli gramy z tą osobą po raz pierwszy i w ogóle nie mamy pojęcia o jego słabych i silnych stronach.

Warto zwrócić uwagę na drobne różnice w ustawieniu lub swingu, które charakteryzują różne odbicia. Może się okazać, że niektóre odbicia, szczególe te najgroźniejsze dla nas, są poprzedzone pewnym zachowaniem, które pozwoli nam rozpoznać je w czasie gry i efektywniej się do nich przygotować. Nie raz taka podpatrzona maniera przeciwnika pomogła mi w czasie gry.

W podglądaniu pomaga odpowiednie zagrywanie piłek do przeciwnika. Nie podawajmy mu każdorazowo takiej samej, łatwej piłki. Wręcz przeciwnie, sprawdźmy jak reaguje na szybki cross, lob itd.

Oczywiście doświadczeni gracze mogą próbować nas zmylić w czasie przygotowania i maskować swoje słabe i silne strony, czasami nawet nas podpuszczając i udając, że coś im nie wychodzi. Nic nie stoi na przeszkodzie, żebyśmy robili to samo, w końcu squash to nie tylko bieganie z piłką, to przede wszystkim strategia i sztuka przewidywania oraz zwodów. Tylko uwaga, nie nabierzcie się na swoją sztuczkę i nie wmawiajcie sobie, że to iż mi nie wychodzą odbicia w czasie tych 5 minut, to jest to element strategii, bo zazwyczaj oznacza to, że nie jesteśmy gotowi do gry (np. zbyt słabo się rozgrzaliśmy, lub nie jesteśmy skupieni, itp.) i gdy zaczniemy grać, będzie tylko gorzej. Zatem zanim zaczniesz oszukiwać przeciwnika, upewnij się, że jesteś dobrze przygotowany do gry – jeśli tak nie jest lub masz wątpliwości skup się przede wszystkim na odpowiednim „wgraniu się”.

Oswojenie z otoczeniem

Gdy już poradziliśmy sobie z naszym nastawieniem i przygotowaniem, podpatrzyliśmy co słychać u przeciwnika, możemy skupić się na jeszcze jednym elemencie ? otoczeniu.

Spróbuj rozpoznać elementy otoczenia, które mogą ci pomóc lub przeszkadzać, tak żeby nie zaskoczyły cię one w czasie gry. Przyjrzyj się jak się piłka odbija w poszczególnych obszarach kortu i gdzie warto zagrywać mając większe szanse na nick lub ryzykować niewygodny wolej, żeby zmniejszyć taką szanse (na nick) dla przeciwnika. Warto sprawdzić, gdzie może przeszkadzać nam oświetlenie lub nawiew na kort i zastanowić się jak ich unikać lub jak wykorzystać na swoją korzyść. Podobnie z hałasem, gdy go sobie uświadomimy łatwiej będzie się nam od niego izolować.

Na kortach szklanych dodatkowo należy zwrócić uwagę na elementy częściowo widoczne, które mogą nam (oraz przeciwnikowi) utrudniać dostrzeżenie piłek i zaplanować ich wykorzystanie oraz unikanie.

Te kilka minut to też dobry czas, żeby zaplanować naszą rutynę meczową i zaplanować sobie ścieżki odpoczynku, miejsca odzyskiwania spokoju itd. Skorzystajmy z nich już teraz, żeby się z nimi obeznać i skuteczniej z nich korzystać.

Amr Shabana & Mohamed El Shorbagy początki

I jeszcze jedna uwaga na koniec. Ten czas przygotowania, to nie jest jeszcze właściwa rozgrywka, nie daj się wciągnąć w żadną destrukcyjną lub rozpraszającą wymianę czy popisy. Staraj się pozostać w optymalnej dla ciebie dyspozycji psychicznej. Spokojnie rób swoje, obserwuj przeciwnika, gdy to możliwe prezentuj mu swoją przewagę dbając o odpowiednią mowę ciała, która będzie mówiła o tym, że jesteś odprężony ale gotowy do walki.