Jak okiełznać energię swojego umysłu

W pełni efektywne wykorzystanie czasu na korcie, to nie tylko czas samej gry, ale również przerwy pomiędzy poszczególnymi wymianami piłek. Dzisiaj propozycja wykorzystania tego czasu do poprawy własnej kondycji psychicznej w czasie meczu, opracowana dla graczy tenisa, ale skutecznie może być wykorzystana również w squashu.

Autorem 16-sekundowego lekarstwa (16 Second Cure) jest światowej sławy psycholog dr Jim Loehr, który badając przez bez mała 10 lat zachowania różnych graczy tenisa, opracował czteroetapowy system, który pozwala efektywnie wykorzystać czas pomiędzy kolejnymi wymianami. Wypracowanie go jako rutyny meczowej staje się potężnym narzędziem w kluczowych momentach trudnych rozgrywek. Gdy walka toczy się punkt za punkt, dochodzi do kolejnej piłki meczowej, ważne jest zachowanie spokoju i zagranie jej jak najlepiej. Dzięki wypracowanej rutynie może to być znacznie łatwiejsze dla ciebie niż dla zżeranego przez nerwy przeciwnika.

Opis techniki

16-sekundowe lekarstwo to bardzo skuteczna metoda na odzyskanie spokoju na korcie po wymianie i przygotowanie się na kolejne zagranie. Składa się ona z następujących 4 kroków:

  1. Positive Physical Response – Pozytywna reakcja fizyczna.

Czas trwania: do 5 sekund.

Cel: reakcja fizyczna, która ułatwia odreagowanie emocji po ostatniej wymianie.

Jest to czas na zrzucenie z siebie wszystkich emocji związanych z ostatnią wymianą. Najlepiej zrobić to w formie jakiegoś znaczącego, mocnego gestu, może to być nawet okrzyk, byle pozytywny. Jeśli to nam udało się jakieś zagranie, można wykonać jakiś gest zwycięstwa (np. zaciśnięta pięść i zgięcie ramienia), jeśli przeciwnikowi — to można go nagrodzić brawami rakieta-dłoń. Jeśli popsuliśmy zagranie, to należy skupić się na tym, co trzeba poprawić (np. jeśli uderzyliśmy za nisko, to można sobie pod nosem krzyknąć: wyżej!, trzymaj ramię! itp.).

W czasie tej reakcji powinniśmy prezentować siłę i pewność siebie, niezależnie od tego, co się przed chwilą wydarzyło.

  1. Relaxation Response – Faza relaksu.

Czas trwania: od kilku do 10 sekund.

Cel: odprężenie i powrót do stanu optymalnego.

Na tym etapie ważnym jest, żeby pozostawać w ruchu tak długo, jak długo odczuwamy emocje (w chwili silnego stresu krew gromadzi się w nogach, co  pogarsza nasza parametry), więc powinniśmy przespacerować się po piłkę lub do tylnej szyby, żeby wytrzeć o nią kant dłoni. O ile to możliwe, spacerujemy tak długo, aż się uspokoimy. Myśli powinny być skoncentrowane na rozluźnieniu (np. zaczynamy od poprawienia strun rakiety, potem skupiamy się na oddechu i odprężeniu przy każdym wydechu). Oddychamy wolno i głęboko. Cały czas pamiętając o postawie, która powinna komunikować: jestem spokojny, gotowy i pewny siebie (wyprostowana postawa, wolny, ale pewny krok, rozluźnione ramiona, główka rakiety skierowana ku górze).

http://squashmad.com/wp-content/uploads/2015/10/Ramyeyes.jpg

  1. Preparation Response – Przygotowanie

Czas trwania: do 5 sekund.

Cel: sprawdzenie gdzie jesteśmy (wynik) i upewnienie się, że wiemy co chcemy dalej robić.

To jest ten moment kiedy ruszamy, aby ustawić się odpowiednio do serwu lub odbioru. To jest dobry moment, żeby głośno i pewnym głosem powiedzieć aktualny wynik, patrząc wprost na przeciwnika. W głowie tymczasem ustalamy co będziemy robić w następnej wymianie, czyli jak zaserwujemy lub jaka jest nasza strategia na odbiór.

  1. Automatic Ritual Response – Automatyczna rutyna*

Czas trwania: do 8 sekund.

Cel: wprowadzenie ciała i umysłu w stan najwyższej gotowości.

Właściwy cel osiągamy powtarzając wypracowany schemat ruchów, pogłębiający naszą koncentracją. Dla serwującego może to być kilkukrotne odbicie piłki rakietą o parkiet, dla odbierającego np. kilka przeskoków z nogi na nogę. Ważne jest, żeby była to powtarzalna czynność, wcześniej przez nas wyćwiczona, która pomaga się nam skupić i osiągnąć równowagę pomiędzy relaksem a mobilizującym napięciem. Jedyne, na czym powinniśmy być skupieni w tym momencie, to odpowiednio serw lub jego obiór.

  • W oryginale była mowa o automatycznych rytuałach, jednakże pojęcie rytuału wprowadzało tyle zamieszania, że z czasem zaczęto odchodzić od tego niefortunnego sformułowania, zastępując je pojęciem znaczenie lepiej pasującej rutyny.

Jak widzicie, metoda nie jest szczególnie trudna, ale wymaga wcześniejszego przećwiczenia, żeby w czasie gry stała się dla nas naturalna. Bez odpowiedniego przygotowania, będziemy się niepotrzebnie na niej skupiać, zamiast na grze i tym samym tylko pogorszymy nasz wynik. Szczególnie rutyna (ostatni etap), jeśli ma być skuteczna, musi być wcześniej wypracowana i dobrze opanowana. Czas trwania poszczególnych etapów modyfikuje się na bieżąco, zależnie od stanu naszego umysłu, ale powinniśmy mieć wypracowane jakieś standardowe ramy, żeby technika była efektywna.

Polecam podpatrzenie, jak korzystają z niej zawodowi gracze na turniejach PSA i wybranie dla siebie takich zachowań, które będą najlepiej pasowały do waszej osobowości i stylu, który prezentujecie na korcie. Bardzo dobrze poszczególne kroki widać u Nicka Matthew, na poniższym filmie, na początku widać fazę 4, a na zakończenie filmu 1 i 2- częściowo: