Dzisiaj bardzo ważny tekst o tym, dlaczego po meczu potrzebujemy chwili refleksji nad tym, co się wydarzyło, jak to robić i czerpać z tego korzyści.
Pisząc artykuł, który ukaże się którejś kolejnej niedzieli, odkryłem że brakuje mi jednego bardzo ważnego artykułu o jednym z 3 kawałków pizzy sportowej. Chodzi o naszą psychikę na korcie i jej rozwój przez retrospekcję.
Dlaczego potrzebujemy retrospekcji?
Każdy mecz to emocje, z którymi trzeba umieć sobie poradzić. Niektórym wystarczy chwila odpoczynku i emocje uchodzą wraz z wysychającym potem. Inni potrzebują wielu godzin na to, żeby ochłonąć i wrócić do stanu względnej równowagi psychicznej. Dobrym sposobem na ich rozładowanie i odzyskanie równowagi jest przeanalizowanie tego, co się wydarzyło i jak zaburzyło nasz spokój. Powód dobry dla naszego zdrowia psychicznego, ale nie kluczowy dla dzisiejszego artykułu.
Kolejny powód, dużo silniej związany ze squashem to analiza tego, co się działo na korcie, w celu sprawdzenia tego, w jakim stopniu udało się nam zrealizować przyjęte założenia. Analiza naszych silnych stron, popełnianych błędów, umiejętności radzenia sobie ze stresem, zmęczeniem itd. Więcej na ten temat znajdziecie w artykule Filmy z kortu — narzędzie do treningu oraz już niedługo w filmach na YouTube, na których będziemy analizować różne mecze (pierwszy z nich poniżej).
Dzisiaj chciałem się skupić na analizie związanej z naszym rozwojem psychicznym. W tym celu musimy zaplanować właściwe narzędzia i zacząć ich używać. Brzmi poważnie, ale to prosta sprawa. Podstawowe narzędzie takiej analizy to Dziennik sportowy. Retrospekcja pomoże nam też w poprawie naszej koncentracji, czyli o tym, o czym pisałem w artykule Być jak laser – skupienie na korcie.
Użycie dziennika sportowego
Najprostszy i dostępny dla każdego sposób, na przeprowadzenie retrospekcji pomeczowej, opiera się na użyciu dziennika sportowego. W dzienniku powinniśmy przed meczem spisać nasze założenia meczowe, w tym taktykę, plan meczu (artykuł już niedługo), techniki, które będziemy stosować (16-sekundowe lekarstwo, techniki na skupienie itp.).
Po meczu siadamy do dziennika i spisujemy, nasze odczucia po meczu oraz to, co naszym zdaniem poszło dobrze, a co źle. Zapiszmy sobie, czy byliśmy skupieni, czy wręcz przeciwnie. Zanotujmy, które rzeczy były efektywne, które się nie sprawdziły. Następnie porównujemy nasze zapiski przed meczowe z pomeczowymi, sprawdzamy, o czym zapomnieliśmy (które elementy strategii wyleciały nam z głowy) i co sprawdziło nam problemy. Na tej podstawie spisujemy rzeczy, nad którymi musimy popracować. Kolejnym krokiem, który możemy odłożyć na nieco później, będzie zaplanowanie sposobu, w jaki będziemy starali się wyeliminować nasze błędy w przyszłości. Jeśli w czasie meczu zapomnieliśmy o jakiś elementach strategii, to rozwiązaniem może być spisywanie jej sobie na kartce (lub w notatkach w telefonie) i odczytywanie ich sobie w przerwach między setami.
Użycie nagrań
Do nagrywania meczów nie trzeba dużo. Wystarczy telefon komórkowy z kamerą, który już prawie każdy ma przy sobie. Taka analiza może być dwojaka: patrzymy na aspekty naszej techniki, o czym już pisałem powyżej i we wcześniejszych artykułach, oraz analiza naszej psychiki.
Oczywiście na nagraniach nie zobaczymy bezpośrednio tego, co dzieje się w naszej głowie, ale możemy to wnioskować pośrednio. W pierwszej kolejności przypatrzmy się mowie naszego ciała. Czy jesteśmy spięci? Ściskamy rakietę zbyt mocno? Zachowujemy się naturalnie? Co w naszym zachowaniu jest inne niż w nagraniach z treningów lub innych meczów? Odpowiedzi na te pytania podpowiedzą nam, w jakiej kondycji psychicznej byliśmy w trakcie gry. Jeśli uzupełnimy to o nasze zapiski w dzienniku, będziemy mieli najlepszy obraz naszej psychiki w czasie meczu, jaki tylko możemy uzyskać bez pomocy specjalistów.
Oglądając nagrania, trzeba też zwrócić uwagę na wszystkie nasze nietypowe zachowania. Najprawdopodobniej są one ekspresją tego, co dzieje się w naszej głowie. Warto się na nich skupić i starać się sobie przypomnieć, o czym wówczas myśleliśmy. Taka wiedza powinna nam pomóc w uzmysłowieniu sobie, co nam przeszkadzało lub pomogło w czasie tego meczu.
Ja z tego skorzystać?
Zebraliśmy trochę informacji i co teraz? Właściwie to już napisałem odpowiedź na to pytanie. Będę nudny i się powtórzę, ale niestety taki bywa sport: upierdliwie powtarzalny.
Najtrudniejszą pracę już wykonaliśmy. Zrobiliśmy ją w chwili, gdy zabraliśmy się za retrospekcję, teraz już jest z górki, bo robimy to, co już doskonale znamy. Zastanówmy się, co nam w danym meczu przeszkodziło (nazwijmy te rzeczy destruktorami). Czy było to rozproszenie? Brak skupienia na taktyce? Zbytnie spięcie? Wypisz sobie wszystkie rzeczy, jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś. Jeśli masz nagranie, to obejrzyj je jeszcze raz i zlicz: ile razy, która z wypisanych rzeczy była naszą przeszkodą. Dzięki temu nasza lista otrzyma priorytety (im więcej wystąpień danego destruktora, tym wyższy priorytet).
Teraz należałoby się zastanowić, który z naszych destruktorów najłatwiej wyeliminować. Ten krok wymaga trochę doświadczenia i wiedzy, jeśli nie potraficie tego zrobić, pomińcie ten krok, wrócicie do niego za jakiś czas.
Ostatecznie przechodzimy do planowania treningów, które pomogą nam wybrać najefektywniejszy sposób na eliminację destruktorów. Jedną z technik może być wybranie tych, które mają najwyższy priorytet (i najkrótszy czas eliminacji — jeśli go określiliśmy). Jedyne co nam pozostało teraz, to rozpisać już konkretne treningi, które pomogą nam eliminować wybrany destruktor i określić czas, jaki na to przeznaczymy (po tym czasie powinniśmy dokonać ponownej analizy i planowania). Nasze wyniki wpisujemy w nasze Cele.
Oczywiście samo planowanie nie rozwiąże naszych problemów, ale gdy dobrze wypełnimy to zadanie, jedyne co teraz musimy robić, to trzymać się rozpisanych treningów, skupić na celach i cieszyć się z naszych postępów.
Podsumowanie
Jak sami widzicie, po raz kolejny okazuje się, że praca z naszą psychiką w dużej mierze oparta jest na notatkach. Oczywiście można je pominąć, ale to tak, jakby trenować technikę gry bez rakiety — no pewnie się da, ale na dłuższą metę to bardzo nieefektywne. Chcecie się rozwijać — musicie trochę notować. Nie chcecie notować — pogódźcie się tym, że pewnych problemów nie rozwiążecie.
Jeśli squash jest dla was tylko zabawą, nie macie potrzeby się rozwijać, nie chcecie pracować na sobą, to nie musicie tego robić. Jeśli wdrożenie opisanych propozycji wywołuje u was stres, zniechęcenie, męczy was, to prawdopodobnie nie potrzebujecie tego typu zadań lub podchodzicie do nich w niewłaściwy sposób (jeśli nie jesteście zawodowym graczem, to wasz rozwój powinien sprawiać wam przyjemność, nie powinien być kolejnym przykrym obowiązkiem). Jeśli upieracie się przy tym, żeby się rozwijać, ale napięcie lub problemy nie ustępują, skonsultujcie się z fachowcem, który pomoże wam lepiej podejść do tematu.
Bardzo wielu zawodników i trenerów ignoruje rozwój psychiki, czego nie rozumiem. Odrobina energii włożonej w rozwój psychiczny bywa dużo bardziej efektywna niż poświęcenie jej na kolejny trening techniki. Nie wierzycie lub nie rozumiecie dlaczego? Jeśli tak, to przeczytajcie takie pozycje, jak poniższe:
Psychologia dla sportowców (okładka miękka)
Autorzy: Karageorghis Costas I. , Terry Peter C.
Psychologia sportu. Studia przypadków
Autorzy: Hemmings Brian , Holder Tim