Dzisiaj recenzja pomysłu, który jest promowany przez Uniwersytet Drexel (oryginalny artykuł) dotyczącego strategii na zachowanie skupienia i przewagi mentalnej nad przeciwnikiem.

Każdy miłośnik squasha wie, że sport ten jest bardzo specyficzny. Nie ma w nim zbyt wielu okazji i możliwości, do zrobienia sobie przerwy na złapanie tzw. drugiego oddechu. Dlatego tak ważne jest efektywne wykorzystanie każdej przerwy, która jest nam dostępna.

O tym jak sobie radzić pomiędzy serwami pisałem już we wcześniejszym artykule (patrz: 16 sekundowe lekarstwo). Tymczasem trenerzy i psychologowie z Drexel proponują nam procedurę właściwego wykorzystania przerwy, która przysługuje nam pomiędzy setami. Jak zwykle przy takich okazjach, polecam wypróbować i wdrożyć, czyli wyćwiczyć sobie odpowiedni nawyki, które powinny stać się naszą rutyną, ale z pewnymi zastrzeżeniami.

Jedz

Pomysłodawcy metody proponują, żeby każdą przerwę zaczynać od przekąszenia czegoś pożywnego. Tu pojawia się moje „ale”. Otóż mecze amatorskie zwykle nie trwają dłużej niż jedna godzina. Zazwyczaj na korcie spędza się godzinę wliczając w to rozgrzewkę i dodatkowe granie, np. po właściwym meczu ligowym. Dlaczego piszę o jednej godzinie? Ponieważ mniej więcej na tyle starczają nam zapasy cukrów zgromadzonych przez nasz organizm.

Wiele zależy od naszego poziomu wysportowania, diety, terminu ostatniego posiłku, ale godzinę przyjmuje się jako średnią dla osób amatorsko uprawiających sport. Zatem jeśli nie szykujemy się na naprawdę długi, wyczerpujący mecz lub kilka meczy, np. turniejowych, jedzenie nie jest konieczne. Co więcej, nasz organizm potrzebuje energii i wody na strawienie pokarmu, więc zjedzenie zbyt dużo lub trudniej strawnego pożywienia, nie dość że nie da nam korzyści, to jeszcze uszczupli nasz zapas energetyczny, czyli nas osłabi. Ponadto organizm ludzki potrzebuje kilkudziesięciu minut żeby dostarczony, zróżnicowany pokarm, przerobić m.in. na cukry, których tak bardzo potrzebuje w chwilach wytężonego wysiłku (innymi słowy, jedzenie „zacznie działać” już po meczu).

Jeśli musimy lub powinniśmy coś zjeść, to powinny to być produkty łatwo przyswajalne, bogate w cukry, bez błonnika i tłuszczu (stąd taka popularność bananów, bo spełniają wszystkie kryteria). Produkty takie charakteryzują się wysokim wskaźnikiem glikemicznym, ze wszystkimi tego konsekwencjami.

Zatem jeśli nie jesteś sportowcem wyczynowym, nie wpadłeś głodny na kort i nie szykujesz się na maraton grania, lepiej od razu przejdź do punktu drugiego.

Photo: Whitney Wright

Pij

O właściwym nawodnieniu napisałem już właściwie wszystko co warto było napisać (zapraszam do artykułu na ten temat), więc nie będę się tu zbytnio rozwodził. Dzięki właściwemu napojowi szybciej (efektywniej ze sportowego punktu widzenia) dostarczymy składniki niezbędne organizmowi w danej chwili, w tym wcześniej rzeczone cukry, które mogą stanowić składniki naszego napoju, najlepiej izotonicznego.

Photo: Glen Carrie

Myśl

Nie dyskutuj, nie rozpamiętuj, nie rozpraszaj się. Skup się. Zastanów się, co mogło być lepiej, co trzeba poprawić. Szybko przeanalizuj swoją taktykę: czy się jej trzymasz, czy jest skuteczna, co trzeba zmienić? Skup się na zadaniu na kolejny set (przez zadanie rozumiem, jeden, najważniejszy punkt wybranej taktyki, który wybrałeś w trakcie analizy). Odpręż się i koncentruj. Skup się na swoim oddechu, na swoim ciele. Wchodząc na kort powinieneś być optymalnie odprężony i skupiony na sobie, z taktyką ułożoną w głowie.

Ćwicz i wdrażaj konsekwentnie

Odprężenie i koncentrację można ćwiczyć w dowolnym momencie. Całą zaproponowaną procedurę należy ćwiczyć konsekwentnie podczas każdego meczu, który przyjdzie nam rozegrać. W czasie treningów, meczy towarzyskich postępujemy tak, jak będziemy chcieli zachować się w czasie ważnego meczu. Tylko dzięki temu wypracujemy sobie właściwą rutynę, która przyniesie nam odpowiednie korzyści w czasie silnego stresu, zmęczenia, czyli właśnie wtedy gdy będzie nam to najbardziej potrzebne.