Dzisiaj obiecana kontynuacja artykułów o Polskiej Lidze Squasha. Ostatnio było trochę wiadomości ogólnych, dzisiaj trochę więcej o pierwszej kolejce, która za nami i kilka tematów z tym związanych.

W sobotę w całej Polsce odbyły się rozgrywki w ramach pierwszej kolejki Polskiej Ligii Squasha. Do dzisiaj emocje już trochę opadły, ale w weekend było ich sporo. Żadna relacja nie odda tego, co się działo w klubach w tym czasie, na pewno nie jest możliwe oddanie wszystkich związanych z tym emocji, ale spróbuję wam dzisiaj przybliżyć to, co jest możliwe do opisania i istotne moim zdaniem.

Od razu jedna waga, nie dla wszystkich 4 grudnia był dniem pierwszej kolejki. W regionach lub dywizjach gdzie jest mniej drużyn (dotyczy rozgrywek damskich), pierwsza kolejka odbędzie się 29 stycznia.

Wszystkie informacje o aktualnej sytuacji w lidze, znajdziecie na stronach PZSQ, pod tym linkiem: PLS 2021-22 (tournament.tools)

Rozgrywki pierwszej kolejki

Atmosfera rozgrywek drużynowych jest odmienna od tej na turniejach indywidualnych. W PLS ważny jest każdy punkt, który zdobywa drużyna, więc całej drużynie zależy na każdej piłce, każdego zawodnika. Oczywiście drużyny są różne i mają różne motywacje, ale w końcu i tak chodzi o to, żeby w tego squasha coś wygrać i dobrze się przy tym bawić. I takie nastawienie rzutuje na atmosferę całej imprezy. Chyba z niczym nie da się porównać dopingu, który zgotuje zawodnikowi jego drużyna (no może tylko z trochę szaloną rodziną).

Jeśli do tego dodać, że wiele osób zna się z kortów i turniejów, to mamy specyficzną mieszankę, życzliwości, przyjaznych uszczypliwości, rywalizacji przeplatanych anegdotami, dopingiem i dyskusjami o wszystkim.

Niektórzy byli fair play aż do przesady (bo nie bije się leżącego):

Całości atmosfery dopełnia otoczenie, czyli klub, w którym przyszło nam grać. Jako III Dywizja rozgrywek męskich na Śląsku graliśmy w Śląskim Centrum Tenisa w Pszczynie. Bardzo fajne i stylowe miejsce. Tak się złożyło, że gdy mieliśmy przerwę i w końcu czas na kawę, za oknami sypnęło śniegiem, więc miło było usiąść w pobliżu kominka.

Nad organizacją całości czuwała Maria Jarzembowska, której bardzo dziękujemy za organizację całej imprezy i chociaż mocno wspierała swoją drużynę klubową, to równie dzielnie wpierała sędziów i trzeba przyznać, że była w tym dobra i bezstronna. I choć Maria sama przyznała, że czuła się trochę dziwnie w roli wyłącznie organizatora i z tym że nie grała w tym dniu, uważam że dobrze się stało, że tę dodatkową energię wykorzystała na wspieranie graczy, pomoc sędziom i robienie zdjęć. Oczywiście dobrze dla nas — uczestników.

Jedyna słabość klubu to wyłącznie 2 korty do squasha. Pomimo że zaczęliśmy prawie punktualnie o 9 rano, ostatni mecz indywidualny skończyliśmy w okolicach 16, czyli godzinę po planowanym czasie. To też pokazuje, jak zacięte były rozgrywki.

Prawdopodobnie w każdym klubie dochodziło do lokalnych wybuchów radości i małych tragedii. Ktoś się przewrócił, ktoś inny oberwał rakietą w łokieć…

Szczegóły techniczne

Może zacznę od sędziowania, bo często temu zajęciu towarzyszą różne emocje. Zgodnie z Regulaminem w ramach każdej sesji mamy Sędziego Głównego, ale wiadomo, że jedna osoba nie da rady wszystkich meczów sędziować. Zgodnie z Art. 6 pkt 7 każdy zawodnik może być wyznaczony do sędziowania meczu i nie ma prawa się od tego migać. Taki sędzia-zawodnik, czy tego chce, czy nie, zwykle ma dookoła siebie rzeszę podpowiadaczy różnej maści. Czasem warto skorzystać z tego, że widzą zagrania z innego kąta, czasem warto stanowczo wyrazić swoje zdanie, poparte przepisem i uciąć przeciągające się dyskusje. Warto choć raz takiego sędziowania spróbować, żeby w przyszłości lepiej rozumieć decyzje sędziowskie, gdy to my będziemy na korcie i nie będziemy się z jakimś werdyktem zgadzać.

Nie wiem, czy to już standard na wszystkich sesjach (zgaduję, że tak), ale sędzia dostaje do dyspozycji tablet z aplikacją Bo5. Samej aplikacji, szczególnie modułowi sędziowskiemu poświęcę osobny wpis, bo choć jego obsługa jest bardzo prosta, wiele osób boi się, że coś popsuje i woli unikać kontaktu z nią. Ja potrzebowałem 10 sekund, żeby dowiedzieć się, co mam robić. Dzięki aplikacji wyniki można na bieżąco śledzić on-line, a organizatorzy mają trochę mniej roboty papierkowej, bo jej większość (jeśli nie całość) przechodzi przez aplikację.

Punktacja

Oczywiście całe to zamieszanie jest po to, żeby zdobyć jak najwięcej punków. To one zdecydują o losach drużyny na zakończenie sezonu. Zabawa — zabawą, ale to w końcu squash to sport i o wygrywanie chodzi.

Punktacja drużynowa opisana jest w Art 6. Regulaminu, odpowiednio w punktach 8-10:

8. Wszystkie mecze indywidualne punktuje się systemem PAR11 (Point-A-Rally) do 11 punktów
(przy stanie po 10, do dwóch punktów przewagi) do 3 wygranych setów (best of 5 games).

  1. Mecz drużynowy kończy się dla Drużyny zwycięstwem jeśli Drużyna wygrała więcej meczów
    indywidualnych. Mecz drużynowy (dotyczy drużyn męskich) kończy się remisem jeśli Drużyna
    wygrała i przegrała taką samą ilość meczów indywidualnych. O tym czy remis jest zwycięski
    decyduje kolejno:
    a. większy stosunek gemów wygranych do przegranych, a jeśli te równe to,
    b. większy stosunek punktów wygranych do przegranych, a jeśli te równe to,
    c. zwycięstwo w meczu indywidualnym pierwszych rakiet
Punktacja meczów damskich
Punktacja meczów męskich

Zawodnicy grający w ramach Ligi otrzymują również punkty od indywidualnego rankingu PZSQ. Dokładna rozpiska tej punktacji jest wykazana w Załączniku 5 do Regulaminu.

Relacje

Nie ma scentralizowanych relacji z wszystkich rozgrywek Ligii. Za to całkiem sporo filmów i fragmentów można znaleźć w mediach społecznościowych oraz na YT. Ja sukcesywnie będę wyszukiwał perełki z tego, co udało mi się zarejestrować i będę je publikował na naszym Instagramie: https://www.instagram.com/pansquash.pl/.

Tak wglądaliśmy w okolicach 16-stej w sobotę.

Dla mnie to był pierwszy raz, gdy miałem ze sobą sprzęt do nagrywania na takiej imprezie i traktowałem to jako testy i sprawdzian. Niestety 2 baterie starczyły raptem na 2 gdziny nagrań, co nawet nie pozwoliło nagrać wszystkich naszych meczów indywidualnych z pierwszą drużyną. Filmowanie takich imprez, to nie jest łatwa sprawa, a do tego przydało by się trochę wprawy, żeby robić relacje i dogrywać materiały, które choć trochę oddadzą klimat tego co się dzieje poza kortami. Będę nad tym pracował. Na tę chwilę wiem, co jeszcze muszę dokupić i nad czym dopracować.